Czwartek, 21.11.2024
Imieniny: Janusz / Maria / Regina

Szkoła Podstawowa im. Polskich Noblistów w Nowych Skalmierzycach

Mistrzowie ortografii

Wersja do wydrukuWyślij znajomemuWersja PDF

Wzorem lat ubiegłych i w tym roku nasi uczniowie nie zawiedli w XX Międzyszkolnym Konkursie Ortograficznym ,,Każdy potrafi być Mistrzem Ortografii’’ zorganizowanym przez Szkołę Podstawową im. Janusza Korczaka w Kotowiecku.

Wyniki konkursu:

 kategoria klas II-III

Zadaniem uczniów było samodzielne ułożenie krzyżówki zawierającej wyrazy z trudnością ortograficzną. Krzyżówka miała zawierać pytania do haseł w diagramie oraz hasło główne. Pracę można było ozdobić w dowolny sposób.

II miejsce -  Wiktoria Tomalak kl. IIa

III miejsce – Oskar Kurek kl. IIa

Uczniów do konkursu przygotowywała Urszula Marcinkowska.

Kategoria klas IV-VI

Zadaniem uczniów było samodzielne ułożenie treści dyktanda z „u”, „ó”, „rz”, „ż”, „ch”, „h” złożonego od 200 do 250 słów i zawierającego następujące wyrazy: słuchać, wrzątek, stchórzyć, dyżurny, kałuża, huśtawka, wytłumaczyć, skrzyżowanie, histeria, mózg.

III miejsce- Ksawery Ambrożak kl. Va

Kategoria klas VII-VIII

Zadaniem uczniów było samodzielne ułożenie treści dyktanda z „u”, „ó”, „rz”, „ż”, „ch”, „h” złożonego od 200 do 250 słów i zawierającego następujące wyrazy: chrzęścić, szczerzyć, próżny, szczegół, dłuższy, wehikuł, oburzyć się, powierzchnia, zmierzch, czyhać, hardy, półtora, spróchniały, wychynąć.

II miejsce- Nikodem Stegliński kl. VIIa

Uczniów do konkursu przygotowywała Dorota Bukowska.

Serdecznie gratulujemy!

Prace uczniów:

Nikodem Stegliński kl. VIIa

Horror z chmur

Późnym popołudniem, gdy na dworze chylił się zmierzch, orzekłem mamusi Grażynie, iż ułożę się na hamaku w ogródku, po dłuższej harówce w porzeczkach. Cóż za przyjemne uczucie leżeć beztrosko i marzyć pośród herbacianych róż. Przyglądając się chmurom, dostrzegłem na horyzoncie oryginalny szczegół poruszający się ociężale. Wkrótce ujrzałem wehikuł zmierzający w moim kierunku, który chrzęścił i huczał, rozrzucając wokół tumany kurzu. Nagle zatrzymał się przed hamakiem. Wydumałem, że to halucynacja, mimo to osłupiałem i otworzyłem usta ze zdumienia. Przybyły wóz miał równą, żółtą powierzchnię, poprzetykaną różowymi kulami, które miały półtora metra. Wówczas otworzyły się olbrzymie, żelazne drzwi z zasuwką jak wąż, z których wychynęło karzełkowate stworzenie przypominające jeża. Stwór przyodziany był w brzydki, szarobury surdut, trzymał ciężki przedmiot przypominający spróchniałą różdżkę, którą mierzył w moim kierunku. Zamiast twarzy miał dziób, szczerząc podłużne, zaostrzone trzonowce. Przemówił. Bzdurzył, że jest najpotężniejszy, najmądrzejszy i przecudowny. Twierdził, że góruje niedościgle nad każdym, czym stwarzał wrażenie, że jest próżny. Jego słowa  mnie oburzyły

Ważniak, jaki   hardy i chimeryczny- pomyślałem pół kpiąco, pół poważnie.

Wszcząłem z nim przekomarzanie, mówiłem, że jest nudziarzem i brzydalem.

Po chwili kłótni chlapnął ni stąd, ni zowąd:

- Uciekam, gdzie pieprz rośnie- i czmychnął w krzaki jeżyny. 

Przepadł jak kamień w wodę, jednakowoż bałem się, że może gdzieś czyhać za pagórkiem. Wówczas poczułem ból pleców. Zrozumiałem, że runąłem z hamaka, budząc się z drzemki.

- Józio - zawołała mama - przyrządziłam grzanki z masłem orzechowym.  Kupiłam także herbatniki marcinki i  chałwę.

- Wspaniale!- krzyknąłem. Jak dobrze wrócić do rzeczywistości.

Ksawery Ambrożak kl. Va

Przesilony mózg

Nauczanie on-line wcale nie jest takie przyjemne, wręcz przeciwnie. Cały czas, rad nierad, musimy słuchać  lekcji, patrząc na nauczyciela w ekran. Jest to szczególnie bolesne, kiedy za oknem prószy śnieg. Niestety  zdalne tłumaczenie nie zawsze bywa skuteczne. Zdarza się bowiem uczniom, że odchodzą od komputera bądź siedzą na zajęciach w piżamie.  Najczęściej robią to: Grzegorz, Józek, Henryk i Ambroży. Przed sprawdzianami, jak zawsze, popadam w histerię, chociaż nigdy nie tchórzę. Nawet kiedy czuję, że nic nie umiem.  Wtedy mam  wrażenie, że dosłownie boli mnie mózg.  Ale przynajmniej nie muszę mazać tablicy, bo tutaj nie ma dyżurnych.  W przerwach wpadam do kuchni na herbatkę i słodkie marcinki, ale w pośpiechu już kilkakrotnie oparzyłem się wrzątkiem.  

Po lekcjach marzę, aby wyjść na dwór. Uwielbiam huśtać się na huśtawce młodszej siostry Grażynki, mimo że aura nie sprzyja takim zabawom. Chociaż biegi przez kałuże też pewnie byłyby bardzo ciekawe. Musiałbym tylko kupić sobie gumowe kalosze.  W wolnym czasie lubię również odwiedzić moją najlepszą koleżankę, cud-dziewczynę Honoratę, która mieszka przy skrzyżowaniu ulic.

Już nie mogę doczekać się wiosny, kiedy znów zakwitną hiacynty i żonkile oraz zacznie kukać gżegżółka. Świat będzie wtedy taki piękny.  Niestety mamy jeszcze szaroburą zimę. Odliczam dni i godziny do  kalendarzowej wiosny. Jeszcze bardziej motywują mnie do tego moje urodziny, które obchodzę na  początku kwietnia. Mama zawsze je wspaniale aranżuje. Zaproszę moich przyjaciół. Bedą  śmiechy-chichy. Na mahoniowym stole położę: żeberka z grilla, smażone udka z kurczaka, sushi w słodko-kwaśnym sosie, a na deser tort orzechowy, chałwę, herbatniki i oczywiście oranżadę.

Galeria Zdjęć